czwartek, 1 sierpnia 2013

Od Arii do Tajlera

Pożegnałam się z alfą i pobiegłam w stronę jaskini Tajlera. Wbiegłam do środka i wpadłam na mojego przyjaciela.
- Oj, sorry... - powiedziałam.
- Nic się nie stało. Zaczynałem się już zastanawiać czy przyjdziesz.
- No wiesz... jak ktoś mnie zaprasza to przychodzę... - udałam obrażoną.
Taj zaśmiał się.
- Mam nadzieję, że nie miałaś problemów z dotarciem do mnie? - spytał zapraszając mnie do środka.
- Eee... nie, ani trochę. - uśmiechnęłam się słodko.
- Napijesz się czegoś?
- A co masz?
- Woda, sok z dzikich jagód, herbata ziołowa...
- Poproszę sok.
Podczas gdy Taj przygotowywał dla nas napoje, ja przyglądałam się jaskini. Kuchnia była średniej wielkości, ładnie urządzona. Na ścianach korytarza wisiały zdjęcia małego, czarnego psa i jakiegoś człowieka. Mój przyjaciel zauważył, czemu się przyglądał i powiedział:

<Tajler?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz