poniedziałek, 5 sierpnia 2013

od Rafaello do Arii


 - Hej, Aston! - wołam i podbiegam do brata.
 - Hej! I jak impreza? - pyta.
 - Świetnie! Musisz spróbować krewetek, świeżuuutkie!
 - Spoko, spróbuję. Ale teraz idę sobie potańczyć.
 - Ja też już wrócę na parkiet.
  Oboje idziemy tańczyć. Aston tańczy sam, ale on tańczy tak dobrze, że nie dziwię się jego "samotności" w tej chwili. Sam nie tańczę wiele gorzej, ale wolę tańczyć z kimś.
  Podchodzę do białej suczki odwróconej teraz tyłem i wsłuchanej w muzykę. To Luna.
 - Cześć - mówię.
  Suczka odwraca się. Od razu stykam się wzrokiem z jej bursztynowymi oczami. Milczę i przełykam ślinę.
 - Cześć, Rafi. I jak?
 - Super! - mówię po chwili. - Zatańczysz?
 - Chętnie.
  Zajmujemy miejsce w środku i tańczymy. Z trudem utrzymuję wzrok z daleka od oczu Luny. Później tańczymy wszyscy w kole i zamieniamy się miejscem w środku. Potem robimy wężyk. Następnie jest krótka przerwa, którą wykorzystuję by schrupać krewetki. Wtedy podchodzi do mnie Aria i pyta:
 < Aria? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz