- Ja... eee...
- Tak? - zachęcił mnie Rafi.
- Och, niech ci będzie, zakochałam się w Tajlerze! Zadowolony? - spytałam zirytowana rumieniąc się mocno.
- Myślę, że tak. - uśmiechnął się diabolicznie, po czym ruszył w stronę Taja, który siedział niedaleko i przeżuwał w zamyśleniu krewetki.
- Co ty...?
Nagle uświadomiłam sobie, że on to teraz wszystko powie Tajlerowi!
'O nie' - pomyślałam - 'Uciekam stąd'. Pobiegłam w stronę wodospadu. To miejsce jest takie piękne, zawsze zapominam tu o wszystkich zmartwieniach... Zamyśliłam się tak mocno, że nie usłyszałam psa, który się do mnie zbliżał.
- Cześć, mogę dołączyć? - spytał Tajler.
Gdy go zobaczyłam, od razu się zarumieniłam.
- J-Jasne, że t-tak. - odpowiedziałam.
Taj uśmiechnął się do mnie i siedzieliśmy tak chwilę w ciszy. Kątem oka zerkałam na mojego towarzysza. Kilka razy otwierał pysk, jakby chciał coś powiedzieć, ale w ostatniej chwili zrezygnował. W końcu zebrał w sobie odwagę i rzekł:
<Tajler?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz