sobota, 24 sierpnia 2013

Opowiadanie Tajlera i Arii

^^^^^ Opowiada Tajler^^^^^

Byłem w jaskini razem z Arią , ona sprzątała a ja wybierałem się polowanie. Szedłem jakiś czas , aż zobaczyłem stado saren i jeleni. Przyczaiłem się w krzakach i zaatakowałem , niestety nie udało mi się nic upolować i nie dość tego oberwałem z kopyt  i miałem podbite ok i byłem cały w ziemi. Prawie się poddałem i miałem wrócić  bez obiadu , ale wpadłem na pomysł by iść na gospodarstwo.  Wszedłem przez dziurę i zacząłem polowanie złapałem kurę i królika wróciłem do jaskini i powiedziałem:
- cześć kochanie wróciłem , co wybierasz królika czy kurę?

^^^^^Opowiada Aria^^^^^

- Może królika..? - powiedziałam zamiatając jeszcze podłogę.
- Ok, zaraz przyżądzę.
Gdy skończyłam sprzątanie odwróciłam się do Tajlera i...
- Jak ty wyglądasz? Co się stało? - spytałam przerażona.
- Jelenie trochę mnie poobijały...
- Trochę? Ech, chodź, zaraz cię opatrzę.
Po kilku minutach Taj był cały w bandażach i szykował śniadanie.

^^^^opowiada Tajler^^^^^

Ciężko było cokolwiek  zrobić w tych bandażach , no ale trud się opłacił .
- wiesz kochanie , nie mogę się poruszać w tych bandażach a miałem nadzieję , że pójdziemy dzisiaj na spacer , albo porobimy coś innego tylko powiedz co

^^^^opowiada Aria^^^^

- Nie ma mowy, żebyś się ruszał z takimi obrażeniami. - stwierdziłam.
- W takim razie co będziemy robić?
- Może... będziemy opowiadać sobie historie?
- Takie straszne?
- Czemu nie!

^^^^opowiada tajler^^^^
- nodra to mogę zacząć?- spytałem
- jasne
Aria usiadła obok mnie a ja zacząłem opowiadać
Dawno dawno temu żył sobie młody szczęśliwy pies . miał dom i piękny sad , w którym była grusza . OWOCE Z TWGO DRZEWA BYŁY PYSZNE . Szczenięta z sonsiedstwa zawsze przychodziły i wykradały owce.więc poszedł na na targ . Szedł między stoiskami , aż zza rogu wyszedł staey kundel w czarnej pelerynie  i powiedział
-  masz jakiś problem?
- tak , tak mam
- a jaki powiedz
- mam gruszę lecz szczeniaki z okolic je  kradną
- mam coś idealnego dla ciebie
starzec pogrzebał w kieszeni i dał mu woroczek proszku.
- co to jest zapytał
- pył dzięki któremu będziesz miał wielk ą władzę nad drzewem jeśli ktos wejdzie na tą gruszę będzie mógł zejść tylko z twoim pozwoleniem
- dziękuje
Pies wrócił do domu posypał tym gruszę . Na wiosnę grusza zakwitła i szczeniaki weszły  by zerwać mowoce ale się zdziwiły bo nie mogły zejść. Pies podszedł i powiedział
- no i co teraz hmmm?
- my przepraszamy już nie będziemy
pies popatrzył na nie i wrócił do domu pozwolił im zejść dopiero po 3  dniach . Szczenięta przeprosiły i nigdy nie pojawiły się w sadzie.. Gdy przyszła na niego pora i miał przejść  na 2 stronę przyszła śmierć i rzekła :
- to twój czas ruszyć w drogę
pies westchnął i poszedł za nią nagle powiedział:
- czy mam prawo do ostatniego życzenia?
- tak , ale nie mozesz prosić o wiecej czasu na ziemi
- w moim sadzie jest grusza  chciałbym zjeść ostatn raz
śmierć poszła do sadu i weszła na dzrzewo i.... nie mogła zejść
Pies pożył kilkanaście stuleci zobaczył i zrobił wiele i życie mu się znudziło więc ściągnął śmierc z drzewa . kostucha zeszła  i z oburzeniem powiedziała
- teraz nie zabiorę cię ze sobą zotaniesz  tu jako dusza BUHAHAHHHAHA
OD tantej chwili dusza tego psa krąży po świecie i ze złości zabija wszystko co napotka i nic się przed nim  nie ochroni.
KONIEC!
 -  wiem nie zbyt to straszne ale lubię tą opowieść i powiem ci , ze czuję się lepiej a z resztą nic takiego mi się nie stało tylko podbite oko

^^^^opowiada Aria^^^^

- Nie no, końcówka była straszna! I cieszę się, że lepiej się czujesz. - uśmiechnęłam się.
Zrobiłam szybko herbatę ziołową i podałam Tajlerowi.
- To teraz ja opowiadam. Dawno, dawno temu, za-
- Aaaaaaaaa!!!! - przerwał mi przeraźliwy krzyk.
Podskoczyłam na cztery łapy.
- C-co to było??? - spytałam.
- Nie wiem... chodźmy sprawdzić!
- Ok!

^^^^^opowiada Tajler^^^^
Wyszliśmy  jaskini i poszliśmy szukac stworzenia , psa czegoś co wydawało ten dźwięk . Szliśmy jakiś czas w stronę lasu aż zobaczyliśmy ..........



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz