- Czemu nie? Ale zbudujmy szałas. - poprosiłam.
- Ok.
Zabraliśmy się do pracy i wkrótce nasze schronienie było gotowe.
- Co powiesz na opowiadanie strasznych historii? - zaproponowałam.
- Świetny pomysł! Ja zaczynam. Pewnej nocy...
Tak świetnie spędzaliśmy czas, że nie zauważyłam, kiedy zasnęłam. Obudziły mnie promienie słońca wpadające do szałasu. Po chwili do środka wszedł Tajler. Przyniósł ze sobą upolowaną sarnę.
- Śniadanko! - oznajmił wesołym głosem.
<Tajler?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz